Dziś zapraszam na spacer po jednej z najpiękniejszej ulic –
zapraszam na Mariacką w Gdańsku. Ta króciutka, urocza uliczka w magiczny sposób
przyciąga artystów, turystów i wszystkich gdańszczan. Prowadzi
delikatnie w dół, spod kościoła Mariackiego przez średniowieczną Bramą
Mariacką wprost do Długiego Pobrzeża. Jest wspaniałym przykładem dawnej
zabudowy gdańskiej z charakterystycznymi przedprożami wąskich, bogato
dekorowanych kamienic. Dawniej kamienice te należały do zamożnych kupców i
rzemieślników. Teraz mieszczą głównie apartamenty dla turystów i warsztaty
jubilerskie, oraz galerie z unikatową biżuterią z bursztynu.
Ta mała uliczka przypomina o bogactwie i świetności miasta w
okresie Złotego Wieku. Jest świadectwem
smaku i umiłowania sztuki dawnych gdańszczan. To wyjątkowe miejsce ma też
wyjątkowe ozdoby. Na Mariackiej widzimy skupiska dwóch wyjątkowych i
charakterystycznych dla architektury gdańskiej elementów. To wspomniane już
przedproża oraz piękne, co prawda może o niepięknej nazwie, kamienne rzygacze.
Przedproża to właśnie te urocze, zdobione rzeźbami murowane
ganki między ulicą a wejściem do budynków. Przy dogodnej pogodzie były miejscem
życia towarzyskiego mieszkańców.
Rzygacze to dekoracyjne, ozdobne i
wystające poza mur zakończenie rynny dachowej, z którego woda deszczowa ma
swobodny odpływ. Nazywane są także gargulcami, garłaczami, pluwaczami. Przyjmują różne fantazyjne kształty. W
architekturze znane były już w starożytności, w Europie od średniowiecza. W
Gdańsku kamienne rzygacze rozpanoszyły się setkami na Starym i Głównym Mieście.
Umieszczono je na przedprożach, poprzedzone kamienną rynną. Widzimy przeróżne
paszcze lwów, smoków, morskich stworów. Wiele z nich dalej spełnia swoja rolę.
Niestety ze względów praktycznych, większość obecnie została wyposażona w dodatkowe rurki
kierujące odpływem deszczówki. Mimo to, te stare, omszałe, nadgryzione zębem czasu
rzygacze, które schodzą do nas z dachów są przeurocze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz